Żyjemy w niespokojnych czasach. Ale…czy na tym świecie kiedykolwiek był tak naprawdę spokojny czas? Nawet jeśli w naszym kraju czy Twoim domu działo się względnie dobrze, to wystarczyło przeczytać gazetę, czy obejrzeć wiadomości, żeby zobaczyć, że to, co postrzegamy jako spokój czy porządek w naszym życiu jest w istocie czymś bardzo kruchym.
Jaki jest więc klucz, do tego, żeby stale odczuwać spokój, a co za tym idzie po prostu cieszyć się życiem?
Ty jesteś tym kluczem – Ty i Twoja świadomość.
Dopóki będziemy szukać bezpieczeństwa w świecie zewnętrznym, gonić za rzeczami, które mają nam to bezpieczeństwo zapewnić (najczęściej bardzo zgubny „trójkąt bermudzki” – pieniądze, sława, władza), dopóki będziemy „sklejać” się z rolami społecznymi, które pełnimy (rodzica, męża, żony, przedsiębiorcy, pracownika, artysty, jogina, wstaw dowolne), dopóty w naszym życiu stale będzie obecne cierpienie – ponieważ wciąż będziemy lękać się przyszłości i tego, że możemy stracić to, co mamy teraz, oraz tkwić w przeszłości – rozpamiętując to, co nam się przydarzyło i pozwalając, żeby przeszłość wpływała na twoje obecne życie (i powtarzały się w nim w kółko bardzo podobne sytuacje).
Dopiero kiedy pozwolisz sobie być TERAZ – po prostu być i obserwować zarówno to, co dzieje się w świecie zewnętrznym jak i (a może nawet szczególnie), to co dzieje się w Tobie, masz szansę wyzwolić się z tego zaklętego kręgu przeszłości/przyszłości, swoich przekonań i uwarunkowań na temat życia.
To właśnie jest Świadomość. I to właśnie jest Joga.
Kiedy jesteś na macie, uczysz się dyscyplinować swój umysł – który zazwyczaj pozostawiony sam sobie nasiąka bodźcami, programami, przekonaniami innych ludzi. Uczysz się nie reagować automatycznie – joga daje tę przestrzeń na decyzję – zanim coś zrobisz, błyskawicznie przychodzi refleksja – czy ja naprawdę chcę to zrobić? Czy ja naprawdę chcę to powiedzieć? Zmiany w Twoim życiu zadziewają się w zdumiewającym tempie – i nie zawsze chodzi o to, co dzieje się na zewnątrz, ale przede wszystkim o to, co się dzieje w Tobie. Nagle sytuacja, która jeszcze wczoraj wyprowadziłaby cię z równowagi, dziś przywołuje jedynie na twojej twarzy uśmiech pobłażliwości.
Techniki, których używa się podczas zajęć Jogi Kundalini mają tysiące lat, ale zostały dostosowane do ludzi takich jak ty i ja – którzy mają swoje rodziny, biznesy, mnóstwo spraw na głowie i ciągłe poczucie, że coś im umyka, że to życie nie tak miało wyglądać. Z niczego nie musisz rezygnować, ale tak się jakoś ciekawie dzieje, że w miarę praktyki rzeczy, sprawy, jedzenie, ludzie, którzy ci nie służą – sami rezygnują z twojego towarzystwa.
Każdy, absolutnie każdy człowiek, ma potencjał do tego, aby stać się prawdziwym mistrzem – ponieważ w każdym człowieku płynie Święte Życie – Duchowy Wymiar, do którego naprawdę łatwo się podłączyć, a życie z tego poziomu w niczym nie przypomina życia z poziomu umysłu/ego. Znikają problemy – nie dlatego, że w twoim życiu nie ma już specyficznych sytuacji, ale dlatego, że ty już nie postrzegasz ich jako problem. Zostaje wolność – jak głęboki rozluźniony wdech i wydech, zostaje radość – nawet wtedy, kiedy płaczesz i nie ma w tym żadnej sprzeczności, zostaje poczucie, że wszystko ma sens, zostaje stały zachwyt nad światem. Każdy dzień jest jak prezent, który odpakowujesz z uśmiechem na twarzy. Każde doświadczenie jest Twoje, więc przytulasz je, przestajesz stawiać mu opór i rozumiesz, że właśnie to, czego teraz doświadczasz jest dla Ciebie odpowiednie. Pozwalasz sobie po prostu uczyć się w tej wielkiej Szkole Życia.
Takie jest moje doświadczenie po prawie 10 latach praktykowania Jogi Kundalini. Jestem ogromnie ciekawa, jakie będzie Twoje.
Autorka – Karolina Michalik
Instruktorka Jogi Kundalini w CUD Grochów
Comments are closed.