Praca z głosem drogą do harmonii głosu i jaźni.
Odkryj siebie przez sztukę emisji głosu!
Emisja głosu to sztuka dogadywania się z własnym ciałem i umysłem, a praca nad własnym brzmieniem, to szansa na poznawanie siebie. – Agnieszka Tomecka
Dobre brzmienie potrzebuje równowagi w obszarach: ciało, umysł, emocje i głos. Niejeden trener emisji głosu zgodzi się z twierdzeniem, że głos to cały człowiek. Głos potrzebuje ciała, bo to ono jest instrumentem tworzącym nasze brzmienie.
Struktury biorące udział w tworzeniu głosu są bardzo podatne na emocje – często mówi się, że emocje „chwytają za gardło”, „zapierają dech”, „odbierają mowę”…
Szacuje się, że ponad 80% problemów z głosem nie ma związku z dysfunkcjami natury medycznej, a wiąże się z emocjami, przeżyciami, wrażliwością i zmienionym wskutek takich czynników oddechem. Lęk, niepewność, zdenerwowanie potrafią kurczyć i zaciskać struktury traktu wokalnego, które powinny być elastyczne i pulsować swoim naturalnym rytmem, by oddech wpływał swobodnie do ciała oraz swobodnie z niego wypływał w postaci dźwięku.
Ciało również reaguje na myśli, którymi jest karmione – mamy więc w swoich rękach narzędzie, by umysł wspierał nas na poziomie fizycznym lub nas na tej płaszczyźnie blokował.
Wyobraź sobie sytuację, gdy bierzesz wdech, przepona się obniża, robiąc miejsce dla zwiększających swoją objętość płuc – fizycznie powietrze trafia właśnie do nich. Ale kiedy zaczniesz wizualizować w trakcie wdechu, że to powietrze wędruje dalej, wpływa do miednicy, do kolan, do stóp, to Twoje płuca poszerzą swoją objętość bardziej niż przy wdechu pozbawionym tej sugestii.
Mięśnie pracujące w trakcie naszego oddychania, to struktury których nasza wola nie jest w stanie kontrolować, ale poprzez umysł jesteśmy w stanie wpływać na swoje możliwości w tym obszarze.
Zobacz więc, jak bardzo Twoje ciało współpracuje z Tobą, by sprostać temu o czym myślisz!
I zobacz co sobie zrobisz, jeśli Twoja uważność zawędruje w stronę autosabotażu, np. przy wystąpieniu publicznym, kiedy zaczynasz snuć wewnętrzny storrytelling w stylu: „żeby tylko nie dać plamy… przemawiam przed gronem ekspertów, którzy usłyszą każdą moją językową pomyłkę… ale będzie wstyd jak czegoś zapomnę…”
Co ciało zrobi w czasie, kiedy Twoja uważność zasili obawy i lęki?
Zacznie się napinać, Twój oddech stanie się głośny i jeśli nie zmienisz wewnętrznej narracji na wspierającą oraz nie zaopiekujesz się swoim oddechem, za chwilę zaczniesz mieć problem z nabraniem powietrza – wejdziesz w tryb walki o przetrwanie, Twoje gardło się zaciśnie i w najlepszym razie „wyciśniesz” przez swoje spięte gardło i drętwiejącą szczękę wystąpienie głosem o znamionach infekcji, a w najgorszym razie zablokujesz się tak, że być może nic nie powiesz…
Dlatego dobre brzmienie potrzebuje równowagi w obszarach: ciało, umysł, emocje i głos.
A ciało jest tym elementem, którego możesz bezpośrednio dotknąć, poruszyć nim, zaopiekować je, realnie wpływając na pozostałe puzzle tego kwartetu. To podejście jest dalekie od zamknięcia tematu emisji głosu wyłącznie w serii mechanicznych ćwiczeń – głos należy traktować holistycznie.
W doskonaleniu sztuki posługiwania się głosem podstawą jest ekspresja człowieka, a ekspresja wyrasta na autentyczności i rozpoznania, co się dzieje z naszym głosem w chwilach smutku, w chwilach gniewu, w chwilach radości… Ekspresja to danie sobie prawa do tego, że nasz głos odzwierciedli to co czujemy, w chwili w której zdecydujemy się go użyć.
Kiedy głos jest oderwany od człowieka, wkradają się kombinowanie i udawanie. To nie jest droga do serca odbiorców – raczej nie przepadamy za osobami, które wydają się sztuczne i fałszywe.
Ale aby się swobodnie posługiwać własną ekspresją, wpierw należy siebie rozpoznać w tym, jak to jest mówić głośno, a jak to jest mówić cicho, w tym jak to jest, kiedy przyspieszamy tempo mówienia, i co się dzieje, gdy powiemy coś powoli. Świadome posługiwanie się głosem wymaga także sprawdzenia siebie w tym kiedy podnosimy wysokość tonu, a kiedy ten ton obniżamy. Szukamy w ten sposób odpowiedzi jak nam jest w każdej z tych odsłon – być może odkryjesz obszary, które są dla Ciebie zablokowane, bo od niepamiętnych czasów, posługujesz się wyłącznie cichym mówieniem lub wyłącznie szybkim tempem.
Warto sobie zadać pytania:
Czy to jak posługujesz się swoim głosem jest adekwatne do tego, co chcesz przekazać?
Czy tam, gdzie ma być postawiona granica jest stanowczość?
Czy tam, gdzie ma być rzeczowo i konkretnie jest dobrze użyta intonacja, by brzmiało to jak fakty, a nie jak bajki dla dzieci?
Nagrywaj się i sprawdzaj! Zwracaj uwagę na to, jak reagują Twoi słuchacze! To cenne źródła informacji.
Być może też zauważysz, że włączają Ci się w chwilach stresu niekontrolowane nawyki, z których do tej pory nie zdawałeś / nie zdawałaś sobie sprawy! Może kiedy trzeba podnieść głos, Ty nagle zaczynasz świergotać słodkim, łagodnym tonem! A może kiedy czujesz się niepewnie, nagle Twój ton staje się uwodzicielski, by kokietować i odwrócić uwagę od treści, które przekazujesz? Za tym stoją głęboko zakorzenione przekonania, które warto wydobywać na powierzchnię i sprawdzać, czy są prawdą.
Jesteśmy skarbnicami takich ciekawych odkryć, bo każdy z nas wypracowuje już od najmłodszych lat życia sposoby na radzenie sobie i na przetrwanie, a głos to wszystko odzwierciedla. To jest naturalne, że w obszarze głosu znajdziemy mechanizmy obronne, bo to jak brzmimy wpływa na to jak reagują na nas inni ludzie. Być może dzięki spokojnemu głosowi unikniemy sytuacji, gdy ktoś nas pokrzyczy, albo krzycząc odstraszymy „przeciwnika”, z którym nie chcemy się konfrontować w rozmowie i dzieje się to na poziomie automatycznych odruchów, o których głowa nawet nie zdąży pomyśleć.
Pracując z głosem zaczynasz rozumieć, że Twoje zasoby mogą być o wiele większe niż to, z czego do tej pory korzystałaś / korzystałeś. Uświadamiasz sobie jak wielkie masz możliwości i zaczynasz dostrzegać, co blokuje Cię w dostępie do nich.
Najważniejszą kwestią w pracy nad głosem jest odejście od traktowania siebie z poziomu siły i walki.
Dążymy do tego, by otwierać ciało, wlewać w nie swobodę i lekkość, jak przy westchnieniu ulgi, więc nasz układ nerwowy musi wyjść ze stanów zamrożenia, ucieczki czy walki, by jak najczęściej wchodzić w stan zaangażowania społecznego. To wymaga poczucia bezpieczeństwa, które potrzebuje, traktowania siebie jak przyjaciela – z cierpliwością, wyrozumiałością i z pełną uwagi troską.
Uczmy się być obserwatorami ciekawymi samych siebie i znajdujmy radość z tego, że naszym głosem pokazujemy siebie. To wymaga opanowania sztuki jednoczesnego bycia w kontakcie ze swoim wnętrzem i z zewnętrznym otoczeniem. Techniki takie jak Technika Aleksandra, bardzo wspierają, by wrabiać tę umiejętność.
Praca nad emisją głosu to fascynujący, holistyczny temat – na zewnętrznym poziomie opiekujemy się swoim ciałem i przygotowujemy je, by brzmieć ciekawie, naturalnie i bezpiecznie dla traktu wokalnego. Na głębszym poziomie poznajemy siebie i zbieramy te cząstki nas samych, które w wyniku trudnych przeżyć i walki o przetrwanie musiały się odłączyć…
Na jaki poziom zawędrujesz? To zależy od Ciebie. Trener emisji głosu to Twój przewodnik w tej podróży.
Autor: Agnieszka Tomecka
Zapraszamy na warsztaty z Agnieszką już 05.04:
Comments are closed.