„Powstawaniu chorób psychosomatycznych sprzyjają negatywne emocje. Sieją spustoszenie kiedy utrzymują się długo i nie ma sposobów na ich rozładowanie. Nasz organizm bez problemu znosi krótkotrwały stres, zwłaszcza jeśli jest uzasadniony okolicznościami – przestraszymy się zwierzęcia, ktoś nas niesprawiedliwie potraktuje, trwa sesja egzaminacyjna. Jednak długotrwałe pobudzenie i napięcie potrafi doprowadzić do konkretnych zmian w tkankach. Osoby narażone na silny i długo trwający stres częściej chorują.” – Joyce McDougall
Większość chorób zachodzi w procesie psychosomatycznym. Najprościej rzecz ujmując – wszelkie dysharmonie w naszym ciele są głównie powodowane przez zawartość w naszej głowie, przez sposób, w jakich myślimy i reagujemy na środowisko. Nieumiejętnie posługiwanie się umysłem, oddając mu lejce, pakujemy się na minę. Umysł jest przede wszystkim zaprogramowany tak, aby się bać, aby wyszukiwać zagrożeń i reagować ucieczką, by ratować życie. Tysiące lat temu ten mechanizm bardzo dobrze się sprawdzał i dzięki temu najsilniejsze i najszybsze jednostki przeżywały w momentach zagrożenia życia. Dzisiaj reagujemy ucieczkowo lub stajemy do walki w zbyt wielu miejscach. Odpalamy w ten sposób chmurę hormonów, które z biegiem czasu usztywniają umysł i ciało, blokując w ten sposób głos naszej intuicji i potrzeb, blokując podszepty duszy, naszej prawdziwej natury, którą jest radość i szczęście. Zapraszamy do obszernego, aczkolwiek wciąż zwięzłego artykułu na temat psychosomatyki.
Namaste – CUDownego czasu
Mateusz
Comments are closed.