2. prawo Huny
KALA – nie ma żadnych ograniczeń
Równowaga
⊗
Miałam niespokojną noc i wiele snów, które połykały spokój. Tym razem we śnie stałam nad przepaścią i usilnie próbowałam łapać równowagę. Zarówno z ciekawością jak i dławiącym lękiem zaglądałam w nieznaną otchłań. Zerwałam się zlana potem. Wierzę w przekazy snów, więc tym mniej czułam wewnętrzny komfort.
Do czego potrzebujesz równowagi? – usłyszałam pytanie od mojej Wiedźmy.
Równowaga? Co to za pytanie? Nuda! Przez nią nie zrobiłabym pewnych rzeczy, a mam tyle planów! Po co mi ona w ogóle w życiu? – zapytałam oburzona.
Przetrwanie. -zabrzmiało. Nie widziałam nic złego w przetrwaniu, bo to jedyne co znałam.
Przetrwanie w znaczeniu życia na krawędzi, w którym wiążesz koniec z końcem, by jakoś pchnąć wszystko do przodu. Tam odnajdujesz tylko zmaganie z serii „idę pod wiatr”, a świat jest przeciwko mnie.
No bo życie tak wygląda! – buntowałam się, a wtórował mi wewnętrzny dyskutant. Żyłam w błędnym pojęciu o świecie.
Nie zatrzymujesz się! Nie obserwujesz, czemu „wiatr” stawia opór. – łagodnie kontynuowała – Nie interesujesz się zbadaniem, czy świat jest taki zły jak go malują Nie dbasz co ma dla ciebie, gdzie chce cię zaprosić. Nie zauważasz innych rejonów życia, kierunku swojej drogi poza tą, którą stworzyłaś w swoich myślach. To jest najidealniejsza wizja twojego życia. Wobec tego ślepniesz na wszystkie inne. W swoim zacietrzewieniu i bucie, chcesz udowodnić, że będzie JAK TY CHCESZ. Milczałam, choć gotowałam się od gniewu. Ona ma mnie wspierać, zamiast tego rozlicza!
Wiem, że nikt cię nie nauczył (nikt nikogo tego nie uczy), że tam gdzie czujesz opór – to nie twoja droga, tam gdzie zamknięte drzwi, to albo nie twoje, albo nie ten czas na ich otwarcie. A ty w zagubieniu i olśnieniu światłem przyszłej wizji usilnie idziesz „pod wiatr”, mimo wszystko,w buncie, czasem we frustracji, we łzach złości, że świat cię nie wspiera. Bywało, że doprowadzałaś sytuacje do skrajności. Nieświadomie badałaś swoje granice możliwości, w której brakowało równowagi. Dopóki nie odczuwałaś żadnego realnego zagrożenia, odsuwałaś stopniowo wszystkie stany emocjonalne, którymi jasno obrazowałam, że „nie tędy droga”, „zwolnij!”. Zawsze towarzyszyła ci myśl „Nie jest aż tak źle, jeszcze dam radę”. Próbowałam komunikować przez ciało: dolegliwościami, wyglądem zewnętrznym, emocjami. Nie słuchałaś. Byłaś mistrzem w samooszukiwaniu siebie. Tak dłużej nie możesz! Twoje ciało w odezwie na ciągłą ignorancję jego sygnałów odkręci wentyl bezpieczeństwa. Potrzebuje nieco upuścić ładunku elektrycznego,: złości, frustracji, wewnętrznej presji.
Odkręci wentyl?… – poczułam ucisk w gardle – Chwila, najpierw sen, teraz wentyl, czy ty mnie straszysz?
Uczę uważności. Lekkie pstryczki nie skutkowały, mocniejsze również. Potrzebowałam użyć instrumentów większego kalibru, które tobą wstrząsną.
Naprawdę tym dałaś dowód na to, że świat jest sprzyjający, wiesz? – zażartowałam, ale do śmiechu mi nie było.
Jeszcze nic nie rozumiesz. Pozwól, że wyjaśnię. Pamiętasz o wspomnianym oporze, gdy wchodzisz na nie swoją drogę? Przytaknęłam. Widzisz świat (ludzi, okoliczności, które nie sprzyjają twojej wizji) jako wroga, który jest wbrew twojej woli. Jednak nie twoja wola jest na pierwszym miejscu, a wola Boga. Twoja Dusza ma misję i jeśli podążasz drogą, która oddala cię od niej, zrobię wszystko by to zmienić. Czynię swoją powinność najlepiej jak mogę. Sen podziałał. Wyobraź sobie teraz, jak twoje ciało może poradzić sobie z osobą zbuntowaną, zaślepioną przyszłą wizją nowego lądu, zamkniętą na słuchanie, widzenie, odczuwanie? Wstrząsem, który nie jest wymierzony przeciwko tobie. Czas przejrzeć na oczy. Pomyśl, czyją energię zużywasz, gdy złościsz się na ludzi i ich zachowania, polityków, ich gierki, manipulacje, niezgodę, choroby i inne nieszczęścia świata? Myślę sobie, że chyba moją. Ile z tej zużytej energii przekładasz na konstruktywne działanie, które zapobiegną choć jednej dziesiątej powyższych tematów? To jest targanie się, bezsensowne zużywanie swojej żywotnej energii. Działaj, nie szarp się dla samego szarpania. Energia jest naszym największym zasobem, nie czas.
TU na ziemi ważne jest, ile poświęcimy energii w bycie, doświadczanie, działanie, odczuwanie ,w czasie który jest nam dany.
Drgnęło coś we mnie, poruszyło mnie, doprawdy otworzyłam się na poszukiwanie.
Jaki jest klucz utrzymywania równowagi w życiu? – zapytała. Spojrzałam na zegarek. – Serio? Jest parę minut po północy, chyba mnie senność dopada. – To jest zmęczenie ciała, gdy dociera głębiej prawda, a dusza może zrelaksować się na chwilę, nie będąc w stanie oczekiwania, co tym razem głowa wymyśli. 😉 Czuję, że to ważny temat dla ciebie. Pozwól, że dokończę. Jeśli nawet uśniesz, usłyszysz.
Wszechświat jest bardzo cierpliwym obserwatorem. Obsypuje znakami z każdej strony, informuje wyraźnie, gdzie jesteś i czy to Twoja droga. Wyobraź sobie… swoje oczarowanie utworem usłyszanym w radiu, zaintrygowanie rozmową osób siedzących obok w autobusie, mówiący napis na bilbordzie, tytuł gazety działający jak magnes – znasz to? Wszystko mówi do Ciebie, wszystko mówi o tobie. Wszystko mówi o twoim miejscu w świecie TERAZ. Tak się z Tobą komunikuję. Tylko zauważ, bądź otwarta i ciekawa!
Zapewniam, otworzą się przed tobą dotąd niezauważone drzwi.
Pamiętasz tę książę, którą oglądałaś i odłożyłaś na półkę? Kup ją, ważna jest dla ciebie. Rozbudzi ogromną ciekawość dostrzegania znaków. „Rozmowy ze Wszechświatem” – o niej mowa. Nazywa po imieniu, co łatwo zignorować to, a jest naprawdę kluczowe – o ile jesteś poszukująca.
Równolegle ze znakami Wszechświat podsuwa doświadczenia obrazujące, jak się czujesz tu, gdzie jesteś. Im mniej widzisz, tym doświadczenia stają się mocniejsze/wyraźniejsze, by je dostrzec. Teraz tego doświadczyłaś. Możemy psioczyć na świat jaki jest niefajny i niesprawiedliwy, bo nam funduje to i owo. Zanim jednak wydasz taki osąd, poszukaj w sobie odpowiedzi na pytania: Dlaczego jestem dla siebie niemiła, niesprawiedliwa? Dlaczego się karcę i nie doceniam, a dowartościowuję świat wewnętrzny?
Odpowiedzi na te pytania są uważnością umożliwiającą wyciąganie wniosków z obserwacji. Zatrzymanie otwiera oczy na opór stawiany przez wiatr, by dostrzec więcej.
Wszystkie elementy składają się na utrzymanie równowagi. Bycie uważnym na siebie, na swoje stany emocjonalne, na doświadczenia, które przychodzą. Na ciało. Niedosyt obserwacji siebie, uniemożliwia dostrzeżenie momentu, w którym jeszcze mogę się zatrzymać i coś zmienić bez przykrych konsekwencji (choroby ciała czy psychika). O konfliktach i przyczynach ich powstawania w ciele mówi obrazowo Totalna Biologia/Recall Healing@. Nie usnęłam, słuchałam z uwagą. Czułam na wysokości żołądka ciepło, coś się wznosiło i opadało.
Patrząc z perspektywy na te doświadczenia – wiele lat od tamtej rozmowy – pojmuje jak wiele cennej, życiodajnej energii trwoniłam w targaniu się ze światem, by wyszło na moje. W przekonywaniu siebie, że TO JA mam rację, a świat to ten niesprzyjający. Obraz ukształtowany obserwacją siebie i świata pokazuje, jak mogę być swoim najgorszym wrogiem. Bycie w stanie tzw. oddzielenia. Ja to jedno, świat to drugie. Teraz wiem, że wszystko sprzyja mojemu rozwojowi. Bo JA to świat, a świat to JA. Jestem nieodłączną jego częścią. Ta perspektywa osoby walczącej (wydawałoby się ze światem, prawdę mówiąc, z samą sobą), by moje było na wierzchu malowała świat szary i wrogi. Gdy zaprzyjaźnisz się ze sobą, dostrzegasz różnorodność świata. Świat stanie się twoim przyjacielem, nauczycielem, sprzymierzeńcem. Nawet pogoda za oknem, choćby deszczowa będzie się do ciebie uśmiechać. Nie oczekuję, że uwierzysz. Sprawdź! U mnie podziałało.
Autorka: Ewa Piwnicka
Ewa jest Trenerem duchowym i prowadzi u nas w CUDzie konsultacje indywidualne z channelingu. Chcesz dowiedzieć się co to channeling? Zajrzyj do artykułu TUTAJ.
Comments are closed.